Witam Was serdecznie,
a w szczególności nowo przybyłe duszyczki.
Wspominałam ostatnio o małej metamorfozie kuchennego stołu
czyli zmalowałam co nieco,
a tak dokładnie to blat stołu.
Dodam, że w kolejce
czeka stary kredens
a w szczególności nowo przybyłe duszyczki.
Wspominałam ostatnio o małej metamorfozie kuchennego stołu
czyli zmalowałam co nieco,
a tak dokładnie to blat stołu.
Dodam, że w kolejce
czeka stary kredens
Moje mebelki doczekały się wakacji:)
Tak więc wyszlifowałam do surowego drewna. I stwierdzam, że nie wymagało to zbyt wielkiego wysiłku, ponieważ stół /seria Denver/miał delikatną powłokę farby, a i duża powierzchnia to prawie przyjemna praca:)
Szlifierka spisała się rewelacyjnie -
jeden z imieninowych prezentów
tak, tak zażyczyłam sobie od męża i mam już na stanie moje i tylko moje...
szlifierkę
i
opalarkę do usuwania farby
Ale żeby nie było, w tym roku były perfumy:))
* * *
W zamyśle był blat bielony i w tym celu
Szlifierka spisała się rewelacyjnie -
jeden z imieninowych prezentów
tak, tak zażyczyłam sobie od męża i mam już na stanie moje i tylko moje...
szlifierkę
i
opalarkę do usuwania farby
Ale żeby nie było, w tym roku były perfumy:))
* * *
W zamyśle był blat bielony i w tym celu
wykorzystałam pastę do wybielania drewna
/ sprawdzona i była na stanie/,
/ sprawdzona i była na stanie/,
ale nie obyło się bez małych kłopotów.
Stół czyszczony był na powietrzu i
przystępując do bielenia nie uwzględniłam wysokiej wówczas temp. było ok. 27 stopni.
Nie zdążyłam dobrze nałożyć pasty, a ta schła
w zawrotnym tempie i tu nie lada wyczyn,
aby zdążyć zebrać jej nadmiar i wetrzeć w drewno
Kręciłam nosem bo efekt nie mój:(
Powstały brzydkie plamy.
Powstały brzydkie plamy.
Cóż, nie czekając, aż wyschnie
całą powierzchnię potraktowałam gąbką
zmoczoną wodą.
całą powierzchnię potraktowałam gąbką
zmoczoną wodą.
Pasta na bazie rozpuszczalnika i nie miałam pewności co do usunięcia niepożądanego efektu właśnie wodą ale...
Udało się!!!
Udało się!!!
Kolejne podejście odbyło się już w warunkach domowych.
I jest tak, jak chciałam.
Piękny rysunek drewna:)
Na koniec oczywiście lakier.
Nałożyłam 4 warstwy lakieru matowego.
Podczas wcierania wykorzystałam pakuły
A tak prezentuje się obecnie
Kolejne wyzwanie to półki...
Niebieska od znajomych,
a druga mimo, że kornik "zrobił swoje",
to szczególna - pamiątka po babci.
Wisiała w domu rodzinnym mojego taty,
Kiedy przywiozłam ją do domu, jeszcze tego samego dnia szybko wzięłam się za opalarkę, ciekawość mnie zżerała jakie niemieckie napisy kryją się pod olejną farbą..
Oczywiście będzie ....
Tuch.....ale w jakiej kolejności
i zabawa jak z jajkiem niespodzianką:)))
Moje nowe doświadczenie PIASKOWANIE
Obie półki poszły pod ciśnienie i powiem,
że mam mieszane uczucia...
na pewno farba usunięta do zera,
ale słoje drewna dominują znacznie
nad warstwą "miękką"
Tym samym muszę zjechać szlifierką, aby uzyskać
gładką powierzchnię.
No i szkoda drewna:(
Przy konkretnych meblach można bawić się w piaskowanie,ale przy takich drobnych niekoniecznie.
Wiem na pewno,że drugi raz tego nie powtórzę.
Natomiast piaskowanie sprawdza się przy żeliwie.
Okna do stajni czyszczone były właśnie tą metodą
i tu szczerze polecam!
Na pewno podzielę się z Wami efektem końcowym, ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe wstrzymałam się z malowaniem.
* * *
A pro po malowania zadziało się już trochę w domu. Otóż nasz osiemnastolatek przeszedł chrzest w tej kwestii i samodzielnie pomalował swój pokój. Niestety nie obeszło się bez szpachlowania pęknięć i małych ubytków,ale po instrukcjach taty i wujka, i z tym sobie poradził:)
I ja pilnie się przyglądałam - mój cel to malowanie pozostałych pomieszczeń, aż się boję:)))
Mój minimalista na pytanie o wybór koloru oznajmił,że chce pozostać przy soczystej zieleni.Kompromis udało się osiągnąć
( czyt. matka postawiła na swoim:)))
Zmiana mebli czy ustawienie nie wchodziło w rachubę. Tak jest mu dobrze i nie widzi potrzeby.
To w końcu Jego pokój.
I jak z wyborem kolorów?
Ronaldo pszeszedł do lamusa
wraz z intensywną zielenią
Jestem dumna z mojego Kamila, spisał się na medal :)
* * *
Ostatnio pokazywałam Wam skrawki rozpoczęcia budowy tarasu.Dziś mogę rzec - TARAS JUŻ JEST, ale wymaga kosmetycznych wykończeń.
I cieszę się bardzo, że już możemy z niego korzystać:)))
Oczywiście od A do Z własnoręcznie wykonane przez mojego Michała.
Kochany i bardzo pracowity człowiek.
Już pytał jakie plany mam na przyszły rok,
oczywiście mowa o pracy przy Naszej Starości:)
Drewno modrzewiowe zabezpieczone lazurą
w kolorze pinia / modrzew
Deski ryflowane koniecznie
Niedzielne śniadanie na tarasie,
ech....czego chcieć więcej
Nasze koty chętnie nam towarzyszą i tu:)
W temacie zmian na Naszej Starości
powstaje mały pomost nad stawem.
A tymczasem w Szczerym Polu
czas prac polowych.Pogoda dopisuje,
tak więc korzystamy
Co uchwyciłam ostatnio:)
I jest tak, jak chciałam.
Piękny rysunek drewna:)
Na koniec oczywiście lakier.
Nałożyłam 4 warstwy lakieru matowego.
Podczas wcierania wykorzystałam pakuły
A tak prezentuje się obecnie
Kolejne wyzwanie to półki...
Niebieska od znajomych,
a druga mimo, że kornik "zrobił swoje",
to szczególna - pamiątka po babci.
Wisiała w domu rodzinnym mojego taty,
Kiedy przywiozłam ją do domu, jeszcze tego samego dnia szybko wzięłam się za opalarkę, ciekawość mnie zżerała jakie niemieckie napisy kryją się pod olejną farbą..
Oczywiście będzie ....
Tuch.....ale w jakiej kolejności
i zabawa jak z jajkiem niespodzianką:)))
Moje nowe doświadczenie PIASKOWANIE
Obie półki poszły pod ciśnienie i powiem,
że mam mieszane uczucia...
na pewno farba usunięta do zera,
ale słoje drewna dominują znacznie
nad warstwą "miękką"
Tym samym muszę zjechać szlifierką, aby uzyskać
gładką powierzchnię.
No i szkoda drewna:(
Przy konkretnych meblach można bawić się w piaskowanie,ale przy takich drobnych niekoniecznie.
Wiem na pewno,że drugi raz tego nie powtórzę.
Natomiast piaskowanie sprawdza się przy żeliwie.
Okna do stajni czyszczone były właśnie tą metodą
i tu szczerze polecam!
Na pewno podzielę się z Wami efektem końcowym, ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe wstrzymałam się z malowaniem.
* * *
A pro po malowania zadziało się już trochę w domu. Otóż nasz osiemnastolatek przeszedł chrzest w tej kwestii i samodzielnie pomalował swój pokój. Niestety nie obeszło się bez szpachlowania pęknięć i małych ubytków,ale po instrukcjach taty i wujka, i z tym sobie poradził:)
I ja pilnie się przyglądałam - mój cel to malowanie pozostałych pomieszczeń, aż się boję:)))
Mój minimalista na pytanie o wybór koloru oznajmił,że chce pozostać przy soczystej zieleni.Kompromis udało się osiągnąć
( czyt. matka postawiła na swoim:)))
Zmiana mebli czy ustawienie nie wchodziło w rachubę. Tak jest mu dobrze i nie widzi potrzeby.
To w końcu Jego pokój.
I jak z wyborem kolorów?
Ronaldo pszeszedł do lamusa
wraz z intensywną zielenią
Jestem dumna z mojego Kamila, spisał się na medal :)
* * *
Ostatnio pokazywałam Wam skrawki rozpoczęcia budowy tarasu.Dziś mogę rzec - TARAS JUŻ JEST, ale wymaga kosmetycznych wykończeń.
I cieszę się bardzo, że już możemy z niego korzystać:)))
Oczywiście od A do Z własnoręcznie wykonane przez mojego Michała.
Kochany i bardzo pracowity człowiek.
Już pytał jakie plany mam na przyszły rok,
oczywiście mowa o pracy przy Naszej Starości:)
Drewno modrzewiowe zabezpieczone lazurą
w kolorze pinia / modrzew
Deski ryflowane koniecznie
Jeszcze schodki do ogrodu
no i moja kolej na
obsadzenie tarasu
roślinami.
BALUSTRAD BRAK I TAK ZOSTANIE
Niedzielne śniadanie na tarasie,
ech....czego chcieć więcej
Nasze koty chętnie nam towarzyszą i tu:)
W temacie zmian na Naszej Starości
powstaje mały pomost nad stawem.
A tymczasem w Szczerym Polu
czas prac polowych.Pogoda dopisuje,
tak więc korzystamy
Co uchwyciłam ostatnio:)
* * *
No i nie omieszkam się pochwalić jakie cuda
uszyła mi Dorotka
z bloga Nutka Nostalgii
To mega zdolna osóbka, tak więc szczerze zachęcam i polecam. Zobaczcie sami...
W takich okolicznościach odebrałam przesyłkę Dorotko, pod lipą :)
Jeszcze raz wielkie dzięki kochana za
niespodziankowe serduszka.
Bez kwiatów się nie obędzie:)
Mam pytanie o Wasze sposoby
na ususzenie hortensji?
Mam odmianę ANNABELLE, która pięknie kwitnie
i chciałam zachować jej urok na dłużej.
Niestety mam problem, ponieważ moje próby kończą się fiaskiem..... KWIAT, mimo że w zacienionym miejscu, po prostu
zwija się i więdnie:(((
zmieniałam miejsce na chłodne i też bez skutku.
Nie mam pojęcia co robię nie tak....
Może macie sprawdzone metody?!
Ps. Dziewczyny dziękuję
za Waszą obecność i czujność
( na szczęście małe kłopoty z postem za mną)
Pozdrawiam Was gorąco i cieszmy się
wspaniałą pogodą.
Uciekam malować huśtawkę:)
Ania
No i nie omieszkam się pochwalić jakie cuda
uszyła mi Dorotka
z bloga Nutka Nostalgii
To mega zdolna osóbka, tak więc szczerze zachęcam i polecam. Zobaczcie sami...
W takich okolicznościach odebrałam przesyłkę Dorotko, pod lipą :)
Jeszcze raz wielkie dzięki kochana za
niespodziankowe serduszka.
Bez kwiatów się nie obędzie:)
Mam pytanie o Wasze sposoby
na ususzenie hortensji?
Mam odmianę ANNABELLE, która pięknie kwitnie
i chciałam zachować jej urok na dłużej.
Niestety mam problem, ponieważ moje próby kończą się fiaskiem..... KWIAT, mimo że w zacienionym miejscu, po prostu
zwija się i więdnie:(((
zmieniałam miejsce na chłodne i też bez skutku.
Nie mam pojęcia co robię nie tak....
Może macie sprawdzone metody?!
Ps. Dziewczyny dziękuję
za Waszą obecność i czujność
( na szczęście małe kłopoty z postem za mną)
Pozdrawiam Was gorąco i cieszmy się
wspaniałą pogodą.
Uciekam malować huśtawkę:)
Ania
Ależ się działo u Ciebie, Kochana! Nie próżnujesz. Meble wyszły pięknie i szacun za uratowanie starej półki.
OdpowiedzUsuńMężowi się medal należy, zrobić taras to nie lada wyczyn. Ja się jeszcze nie doczekałam, ale nie mogę się skarżyć. Mój M. nie ma kiedy usiąść. Wiem, że taki mąż jak Twój ( i mój) to skarb. We dwójkę to można góry przenosić.
Aniołki niech Ci Kochana, służą i cieszą oczy. Bardzo się cieszę, że się spodobały, Buziaki serdeczne. :)
Dorotko z półką nie mogłam postąpić inaczej ,mimo "słabej kondycji" jest moja;) to prawda mąż się spisał,a za nim przystąpił do pracy zapytał mam robić po angielsku czy po polsku? Nie wiedząc co to oznacza, mówię - po angielsku niby łatwiejsza wersja i taki właśnie mamy taras,oczywiście podejrzane w sieci:))) Aniołki na pewno pokażę jak zagoszczą w Julki pokoju... no właśnie remont Jej pokoju nas czeka.Buziaki:)
UsuńJa mam jedyny sposób na hortensje, scinam je jak już są zasuszone na krzewie, czyli wrzesień, w żaden sposób nie umiem ich ususzyć, tez mam Anabelle. Bardzo duzo sie u Ciebie dzieje, fajnie, że jestecie tacy kreatywni:)
OdpowiedzUsuńOj ta Annabelle! Wiesz ile ja już prób poczyniłam, ścinam po jednej sztuce i miejsca zmieniam, ale się nie poddaję:)
UsuńAniu, fajny post, bardzo ciekawy i różnorodny, byłoby go szkoda, gdyby zniknął "na amen". Nie spodziewałam się, że masz dorosłego syna :)) Taras będzie - a właściwie już jest super, no i te Twoje widoki wokoło,pięknie,pięknie. Pozdrawiam, ania
OdpowiedzUsuńTaki mały misz masz powstał:) Zgadza się mój syn w lipcu wkroczył w dorosłe życie.
Usuń..jak ten czas leci...ech. Cieszymy się naszym tarasem....szczególnie wieczorami..
bo przy tych upałach bunkrujemy się w domku. Ściskam:)
Pięknie sobie radzisz z meblami :-) Ja jestem w trakcie renowacji drewnianej ławki. W sprawie hortensji niestety nie pomogę - nie mam pojęcia. Tyle zieleni wokół Ciebie, super!
OdpowiedzUsuńZ mebelkami to ja tak pomalutku krok po kroku:) Zielono nam oj tak.Pozdrawiam z tarasu:)
UsuńAniu,nareszcie udało mi się złapać chwilę oddechu i powoli ruszam z zaległościami (w jazdach na razie przerwa, więc jest okazja).Dużo się u Ciebie dzieje :) Mebelki super, taras i pomost też fajnie wyszły.A te widoki...choćby dla nich warto mieszkać poza miastem.Pozdrawiam gorąco. Basia z Mazurskich pasji.
OdpowiedzUsuńKochana dziękuję za miłe słowa:) Korzystaj z lata i liczę na Twój sukces samochodowy wówczas liczę na wizytę w Szczerym Polu:)
UsuńWow! Tyle sie u Ciebie dzialo! Na widok tarasu szczena mi opadla (wlasnie ja zbieram), jest piekny!!!
OdpowiedzUsuńA co do chortensji, to musisz odczekac, jak lekko zaczna podsychac na krzaczkach, przyuwazysz, ze kolory wtedy nieco zmatowieja i wtedy wlasnie jest najlepszy na to moment. Ja tak robie i sie udaje. Inaczej kwiatostany sie pozwijaja i pokurcza.
Serdecznosci..............
Dorotko dziękuję za podpowiedź z hortensją...wniosek że za wcześnie ją ścinam, bo się kurczy i zwija:( cierpliwie czekam na odpowiedni moment:) pozdrawiam
Usuńoj działo się działo i pewnie jeszcze będzie :) U mnie remont trwa od maja i końca nie widać (też między innymi przerabialiśmy taras )
OdpowiedzUsuńWasz taras piękny!!!
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Jestem pod wrażeniem Twojego pokoiku jest cudny i taki klimatyczny:)
UsuńCudowne te zmiany! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicjo:)
UsuńMam chyba taką hortensje, susze dopiero jak kwiat zmieni kolor z białego na lekko zielony. Moja hortensja nazywa sie Anna Maria i po kilku próbach rośnie w cieniu, ale podlewana jest codziennie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wskazówki, z tym podlewaniem jest jak piszesz,jest bardzo wymagająca pod tym względem szczególnie w takie upalne dni. Pozdrawiam serdecznie Urszulo:)
UsuńTaras piękny. Szlifierka na imieniny na kobiety? Czemu nie! Nie boisz się wyzwań, kobieta pracująca! :)
OdpowiedzUsuńOch! I futrzak przesłodki!
UsuńMysiu, wiesz jaka to frajda "zabawa" ze szlifierką.Teraz bez niej jak bez ręki:) mebelki czyszczę samodzielnie.Taka Zosia Samosia.
UsuńUwielbiam oglądać, jak stare meble zyskują nowy wygląd. Materiał jeszcze nie jest zniszczony na tyle, by nie mógł posłużyć na kilka lat, więc kilka zabiegów jest w stanie zdziałać cuda. Jako z ludźmi, tak i z meblami :D
OdpowiedzUsuń