niedziela, 27 listopada 2016

DIY na stroik adwentowy

 Wciąż  słyszę, 
że za wcześnie, że się opatrzy.....
mowa oczywiście o  świątecznych dekoracjach. A tak naprawdę,wszystko zależy 
od nas samych.



U nas to Adwent 
rozpoczyna czas dekoracji,   
już dziś zaczynamy odliczanie,
   oczekiwanie na czas Bożego Narodzenia.

 Stroik Adwentowy 
to  już tradycja  w  naszym domu,
a koncepcja  wciąż  niezmienna i w zgodzie  
z naturą,
w roku ubiegłym podstawą koryto,
szukających  inspiracji  odsyłam
do postów  z poprzednich lat.

   DIY  na stroik  adwentowy 2016
  • świeża, gruba  decha  prosto z lasu,koniecznie z korą /u nas brzozowa/
  • mech /pochodzenie  przydomowy ogród/
  • jemioła
  • szyszki sosnowe i modrzewiowe
  • suszone plastry  limonki /były próby z  pomarańczą,uznałam to jednak za przesyt/
  • bombki i ozdoby w kolorze złota
  • świece białe /wysokość dostosowana do dł.deski/
  • sznurek biało-czerwony
Czas przygotowania ok.20 minut
w  tym  roku  zrezygnowałam  z  cyferek,
minimalizm  zachowany?  starałam  się  bardzo, uwierzcie.











Za oknem aura nie  zapowiada 
czasu zimowego, chociaż  zima  już  
się  z  nami  przywitała




Pierwsza świeca już płonie





Stroik  zajmuje  miejsce  na  niskim parapecie
przy  oknie  tarasowym i powiem Wam, że to ciężka decha jest.




A  tak przy  okazji  powstały  na potrzebę chwili,  aranżacje  świąteczne.

 


Pozdrawiam  serdecznie   
Ania

niedziela, 6 listopada 2016

MIGDAŁY i inne przyjemności

       
 Dawno mnie w  kuchni  nie było, 
nadrabiam  temat ...
  o  moich kulinarnych poczynaniach dziś         mowa,jestem i dzielę się z Wami
         przepisem na pyszne ciacho. 


     To co  wszyscy  lubimy /czytaj nasza czwórka/ - słodkości, 
         a  tym  razem  SERNIK WŁOSKI              Wracam do tego co dobre  
    i  dodam,że miłośnicy smaku migdałów 
    będą  zachwyceni. 
  Przepisem  podzieliła  się przyjaciółka,   która   wie  co  dobre, zapewniam.
   Receptura  sprawdzona,
       także   mogę  szczerze  polecić,    
 a  że  oprócz walorów smakowych dochodzi   stopień łatwości wykonania...
    naprawdę   warto...
zabrzmiało  jak  w  tonie 
"będzie Pani  zadowolona"










Piekarnik  coś się  buntuje, a już myślałam,  że to czas  zarezerwowany  dla mojej nastolatki  





Składniki:
Na formę o średnicy  20 cm
200g ciasteczek amaretto
50g roztopionego masła
500g serka risotto
250g serka mascarpone
125g drobnego cukru, najlepiej brązowego /delikatnie zmieliłam/
100g zmielonych migdałów
1 laska wanilii / przekrojona wzdłuż i wyłuskane ziarna/
2łyżki mąki kukurydzianej 
3jaja
garść płatków migdałowych
cukier puder do dekoracji


Przygotowanie:
1.  Piekarnik nagrzać do 180 stopni C.
2.  Ciasteczka rozdrobnić  i  połączyć 

    z rozpuszczonym masłem, wyłożyć spód
    formy,   wyrównać powierzchnię  łyżką. 
    schłodzić w lodówce przez 15 minut.
3.  Pozostałe składniki połączyć 

    i zmiksować na jednolitą masę.
4.  Masę wyłożyć na przygotowany spód 

    posypać płatkami.    
5.  Piec ok. 45minut. na złoty kolor.
6.  Sernik studzić przy otwartym piekarniku.

7.  Posypać  cukrem pudrem po całkowitym          schłodzeniu. 

                A jak jedzenie,.
       to  koniecznie ładnie podane...
   myślę,że  większość  z  nas  tak ma
        czyli kolejna moja słabość... 
     zaraz po słodyczach to ceramika....,
           ale i o tym już wiecie.

       O nie, znacie  już  moje grzeszki,                 ale  tylko te małe:))

    Każdy  ma  swoje  małe  przyjemności,
     Moje?... 
   Niby nic, dla mnie  ważne  i zawsze  zwracam uwagę na  szczegóły.

 
Moje Skarby
   do których zawsze wzdycham:))
  duńska  marka Green Gate 
/żadne odkrycie, wiem/ zachwyciła 
  mnie lata  temu, podczas wizyty w Niemczech
 i tak do dziś. Nie należy do tanich, to  prawda...ale raz na jakiś czas pozwalam 
   sobie na takie zakupowe szaleństwa:) 
 /Nie jest  to absolutnie  post sponsorowany/
 
         Wystarczy  wybrać  kolorystykę  
      i  konsekwentnie kolekcjonować, ja 
     nie mogłam zdecydować red  czy  blue.
    Na  szczęście  kolorki  te komponują  
      się idealnie. 



Z  Katalogu  upatrzyłam  sobie kilka perełek, ale  tak  na spokojnie...




Dodatki  tekstylne również mile  widziane, wybrałam  serię Shirley linen



A  na  zakończenie  kolejna   piękność  
 Taka  niespodzianka   pod  własnym dachem, 
a  tak  dokładnie  sztuk dwie,
prezent  od  mojej  drugiej  klasy  wychowawczej Technikum Ekonomicznego
/ojej,te  dzieci mają  już  własne  dzieci/

I aż  wstyd  się  przyznać,pierwszy  raz  w  użyciu  i nie  mam  nic  na  usprawiedliwienie
Nie, nie zapomniałam...
filiżanki wyjątkowe czekały na dobrą okazję...
No i doczekały się ... SOBOTY:))
  




A  jakie  są  Wasze  
Małe   PRZYJEMNOŚCI  I  RADOŚCI?
Mała  rzecz, a  cieszy...
 

PS.  Przed  nami  listopad,  a wraz  z  nim
przedświąteczne  perełki. Każda  pora  roku,   miesiąc  i dzień 
ma  coś  do zaoferowania. Trzeba  to  dostrzec, akceptować  i cieszyć  się jak dziecko...
"cieszmy  się  z małych  rzeczy"


pozdrawiam  serdecznie
Ania