piątek, 17 października 2014

Uczę się szycia.....


Witajcie:)

Zgodnie  z   zapowiedzią  dziś temat  przewodni
SZYCIE  moje
Otóż, aby  wszystko  było  jasne
szyć  Nie  Umiem!
Zdecydowanie  Nie.

Zawsze  twierdziłam, że  szyć  nie  lubię.
Ale  na  podstawie  czego? -  przecież   nigdy  nie  próbowałam.

Dawno  temu  wmówiłam  sobie,
że  się  do  szycia  nie  nadaję.
I  z  tego  tytułu  nawet nie  brałam  się  za  wszycie  guzika 
najczęściej  przy  ubrankach  dziecięcych.
Zawsze  była   od  tego  babcia
czyli  moja  mama.
A  dziś  stwierdzam, że  tak  było  wygodnie
nie  umiem  i  już.
Ale  jak  powiedzieć -   nie  umiem,  nigdy  nie  próbując?

A  dziś  Szycie
to  moje  ciche  marzenie,
tak  tak ......
 I  tu  zgadza  się teoria
Świat  się  zmienia  i  Ludzie  się  zmieniają.

A    piękne  dzieła  w  Waszym  wydaniu  podziwiam  od  jakiegoś już  czasu
Nawet  sprawiłam  Julce  i  sobie 
małą  przyjemność
Oto  Królica  w  letnim  marynistycznym  wydaniu



nabyłam  u  Kasi  z  Baśniowego Domu.
Kasieńko  jeszcze  raz  stokrotne  dzięki:)
Chętnych  odsyłam   TUTAJ

 Ale   chcieć  to przecież  móc:))
No  i   przyszła  kolej  na mnie,
Ale co  szkodzi  spróbować ?
Na  stanie  od  dawna mam  starą  maszynę,
o którą  zadbał mój tata
i  zawiózł  na przegląd.
Ale  jakoś  nie  pajałam  do  niej  chęcią,
a  raczej  tolerowałam.
/ Sprzęt  jest - chęci  brak /

Tak  właśnie  było do  chwili  ferii zimowych 2014.
To Wasze  prace  natchnęły mnie  do  działania.
Wzdychałam  na  widok  tildowych  zabawek,
tak więc  lalka Tilda  powstała jako pierwsza.
Chciałam  przygotować  niespodziankę   mojej  Julce,
podczas jej  nieobecności   w   czasie  ferii zimowych.
Nie  wiedziałam, że  tak  to  wciąga.
Aby  ją  skończyć  przed  powrotem  właścicielki
siedziałam  po nocach.
Oj tam, że  ręce  za  długie
 i  nieproporcjonalne  do  reszty.
Nitka  wystaje  tu i tam:)
A  że  zielona  w  temacie,
postawiłam  na  LEN,
który  jak  na  początki
nie  okazał  się zbyt  przyjazny,
z  uwagi  na  strukturę  swą.

Ale  najlepsza  zabawa
to  z  pewnością 
szycie  ubranka.
Powrót  do  dzieciństwa....
i  tak powstała  pierwsza  TILDA.


Torebka -  to  już  dzieło  Julki,
nawet  datę  zapisała
-  jak  mówi -  to jest  metryczka  Juliet:))))


Miała  być  Anielicą,
ale    decyzję  chciałam  pozostawić  Julce, 
która  przyjęła  pierwotną  wersję  za  właściwą.
Dodatkiem  do  niespodzianki  był  
List  do  Córki  
taki od  serca .
Wiem,  że  Julka  zachowała  go  na  pamiątkę.
Taka  Nasza  Wspólna  Chwila.

*****

A  tu  kolejna  Tilda  w    fiolecie,
nie  żebym  uwielbiała  ten  kolor:)
Na  stanie  pozostała  tkanina,
która  posłużyła wcześniej do  tworzenia  jaj  wielkanocnych.
I  tak  z  braku  laku  jest  fioletowa.
A  że  cały  czas  się  uczę,  więc  wykorzystuję  materiał,
który  już  jest  w  posiadaniu.
Tkaniny  zakupione  na  www.pasmasz.pl








I  co  Wy  na  to?
 Dziś  śmiało  mogę  rzec,
że  jestem  na  drugim  etapie
czyli
uczę  się  szycia.
Mimo,iż  jeszcze  wszystko  przede  mną
to  już   jestem  dumna 
z
niedoskonałych,
ale  własnoręcznie  stworzonych  szmacianych   lal.

*****

A  na koniec  pochwalę  się  sówką - prezent od mojej Eli.


Ps.  Najtrudniejsza  moja  rola  w  życiu  to  bycie  rodzicem
-  refleksja  po wydarzeniach  ostatnich  tygodni.
 Każde  nowe  doświadczenie  Uczy  Nas  Życia.
I  aby  mądrze  z  niego  skorzystać!

***

Pozdrawiam 
Ania


 



18 komentarzy:

  1. Jak na Osobę nie umiejącą szyć, jesteś "chodzącą doskonałością" :)) pięknie i odważnie zaczęłaś! gratuluję i zazdroszczę, bo ja nijak nie potrafię... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to prawda, że odważnie zaczęłam.Ale chęć stworzenia mojej Tildy była tak silna,że jak sama widzisz,poszłam na żywioł:)Nijak nie potrafię - brzmi bardzo znajomo.Aniu ja jestem tego przykładem - zrób pierwszy krok.Mnie kusiło oj kusiło:)Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jestem dumna z Twoich poczynań...pięknie to wszystko sobie umyśliłaś...
    cudne te szczeropolne lale..., będę wspierać Cię wirtualnie, bo nieodgadnione są nasze możliwości...
    Buziaki:) Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś dziękuję za miłe słowa i wsparcie:)To dla mnie bardzo cenne.A o Naszych możliwościach przekonałam się na własnej skórze:))) Ściskam:)Ania

      Usuń
  3. Śliczne te Twoje laleczki. Nie dziwię się, że tak bardzo chciałaś je uszyć. Ja mam tak samo, ale z szydełkiem. Kiedy znajdę wzór, który mi się spodoba,to nie ma mocnych-MUSZĘ to coś zrobić nawet wtedy, kiedy nie wszystko wychodzi za pierwszym razem. Słonecznie pozdrawiam w ten deszczowy dzień.Basia z Mazurskich pasji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, doskonale mnie rozumiesz:) Fajnie,że wciąż mamy nowe cele i to nad uskrzydla.Pozdrawiam również deszczowo.Ania

      Usuń
  4. Rewelacja! dziewczyno ty masz po prostu TALENT:)
    Przepięknie wykonane:)
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę u mnie i wszystkie miłe słowa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Agatko:) Miło mi słyszeć,ale Talent to za duże słowo:))

      Usuń
  5. Biorąc pod uwagę to, że podobno nie umiesz szyć - Myszy są zachwycone!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam Mysiu - uczę się metodą prób i błędów.Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Trzymam kciuki, bo idzie Ci na prawdę dobrze!

      Usuń
  6. Ja też nie umiem szyć, a bardzo chciałabym umieć :)))
    Nieźle Ci idzie :) Królice z Baśniowego Domu też podziwiam :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. I mówisz że nie umiesz szyć a takie ładne laleczki uszyłaś.Ale czemu ta fioletowa - lubię fiolet- nie ma ocz ? :-).Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fioletowa nie lubi fleszów, zamyka oczy:)) Widzisz Alicjo, wiedziałam,że coś jej brakuje:)
      poydrawiam

      Usuń
  8. Pięknie Ci, kochana, to szycie idzie.:) To prawda: nie można mówić- nie umiem, kiedy się nie próbowało.. Coś mi się wydaje, że masz do tego talent.:)
    A bycie mamą to najtrudniejsza rola w życiu, ale też taka, która daje też najwięcej szczęścia.:) Pozdrawiam cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana:) A o szczęściu jakie dają nam dzieci przekonuję się z każdym dniem. I my jako matki wiemy,że dzieci to największa nasza wartość.Pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Gratuluję determinacji , bo lale są przepiekne i cieszę się , że trafiłam na Twój blog :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Też się cieszę,że nowi czytelnicy przybywają...

      Usuń