wtorek, 30 grudnia 2014

Chwilo trwaj...


Nastał mroźny, piękny
i jeszcze grudniowy wieczór...


Czas świąteczny za nami,
U nas, jak co roku,  to czas spędzony
w gronie rodziny,
Na ten czas zawsze czekamy z utęsknieniem
i tak było tym razem:)
Mimo minionych świątecznych dni
czas w Szczerym Polu zwolnił,
najchętniej  zaszywam się w domku,
lubię wieczory przy blasku światełek, wśród dekoracji świątecznych i w towarzystwie choinki,
o którą mieliśmy małą sprzeczkę.
Uważam, że mój leśnik za mało się postarał,
a dokładnie, śmiem  twierdzić,
że bierze pierwszą
 z brzegu.
Ale jak mówi- szukał.
A ja zapytana, czy mamy już choinkę odpowiadałam - tak, nikt nie ma takiej:):)
Otóż, nasze drzewko bardzo dużo prześwitu ma:) chyba dobrze to ujęłam.
I nawet pojawiła się myśl, aby jechać po drugą.
Moja myśl i nietrafiona!
Bo  przecież nieważne
czy gęsta czy nie....
Nie musi być idealna,
Choinka jest i wystarczy
To nie jej jakość ma stanowić o
Wspólnym Czasie spędzonym podczas Świąt.
Choinka to jeden z dodatków
w tle....







* * *

A tymczasem nastał błogi czas,
tak jak lubię,
czas bez pośpiechu,
spędzam go leniwie,
wspólne oglądanie filmu,
trochę oddaję się książce,
wracam do starych fotografii
i
rozmyślam.
Wracają wspomnienia sprzed lat,
nie tylko te dobre.
Życie - moje życie.
Ale dziś myślę o minionych zdarzeniach
spokojniej  i   bez większych emocji,
analizuję i co lepsze
potrafię żartować w tym temacie.
Czy to mój sukces?
Na pewno Nie.
Jedno jest pewne,
z tym bagażem doświadczeń
stałam się silniejsza.

 Tak mi dobrze z moimi myślami.
Wiem czego w życiu pragnę
i co jest dla mnie ważne.

Rok 2014 nie był łatwym czasem,
a to za sprawą mojego pierworodnego.
Oj ten wiek dojrzewania...
Ale wierzę,  że mamy to za sobą.
Idziemy do przodu bogatsi
o nowe doświadczenie...

* * *

To mój czas...
zdecydowanie tak,
kiedy nie muszę biec,
ale biec
 bo praca i obowiązki.
A  dziś biegłam
 dosłownie to marszobieg.
 A to za namową mojego M,
który ok 1,5 roku temu rozpoczął
 swoją  przygodę  z bieganiem.
Dodam, że ma na swoim koncie 
Orlen Marathon Warsaw 2014.
Podziwiam jego silną wolę
i jednocześnie jestem z niego dumna.
Miałam okazję wspierać go podczas
 42 km dystansu.
Piękna sprawa i te niesamowite emocje
zarówno na linii startu
jak i na mecie.

A dziś
 zaczęłam i ja:)
nie od jutra,
 nie od Nowego Roku.
Właśnie dziś 29 grudnia przy mrozie 8 stopni.
Kondycja słaba, ale 2 km mam za sobą:)
Oczywiście towarzyszył mi mój M,
który bardzo się oto stara.
Muszę przyznać - myślałam, że będzie gorzej.
Broniłam się długo, oj długo:)
Sama  w to nie wierzę, że się ugięłam.
Ale jedno jest pewne
 WYJDZIE MI TO NA ZDROWIE:)



Nie jest to deklaracja,
czy też postanowienie noworoczne!
Na pewno chcę spróbować
 pokonać własne słabości
 i zobaczymy.
Pierwszy krok mam  za sobą:)
Według planu mojego osobistego trenera
biegamy trzy razy w tygodniu.
Na pewno Was poinformuję o mojej kapitulacji:)
lub o kolejnych km.

A jak u Was z aktywnością  fizyczną?

- ja jestem zmechanizowaną kobietą
 na łonie natury:)

Trzymajcie za mnie kciuki, proszę.

Na zakończenie kilka ujęć z ostatniej sesji
na Naszej Starości


Nasze konie, kopiąc w boksy, domagają się wyjścia na krótki obchód po łące.



" Koń... 

jeśli Bóg stworzył cokolwiek wspanialszego, 

zatrzymał to dla siebie!"


 


Ptasia stołówka czynna, 
nie nadążam z uzupełnianiem ziarna.
Może uda się uchwycić sikorki w obiektywie:)




W Szczerym Polu zawsze odwiedzają nas zwierzaki. Stałymi bywalcami są sarny.
Latem przechadzał się  dostojny łoś.
Widujemy watahy dzików.
A spójrzcie jaki
gość zawitał w naszym ogródku.
Odważny Fuchs
- nigdy tak blisko nie podchodził.
A tu proszę -  wygrzewa się na słońcu.






Życzę Wam i sobie
pozytywnie ciekawego
 2015-tego:))

Ania
 ze Szczerego Pola

18 komentarzy:

  1. Pięknego rudzielca wypatrzyłam u Ciebie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda piękny lisek wygrzewał się na słońcu w moim ogródku:)

      Usuń
  2. Samych szalonych i pięknych chwil w nadchodzącym roku ! Pozdrawiam - M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczęśliwego Nowego Roku! Kasia-mazurskie pasje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu kochana, życzę Ci wytrwałości i kondycji...i podziwiam. Ja po tym roku jestem bogatsza o doświadczenia i niestety o 10 kg. Mój ambitny plan: "wezmę się za siebie" jest wciąż tylko ambitnym planem przekładanym z dnia na dzień. A coś mi się wydaje, ze czas najwyższy, bo latka lecą, a w głowie ciągle młodość, więc warto by było powalczyć nie tyle o wygląd, co o kondycję. Mam nadzieję, że Twój przykład mnie zmotywuje.
    Trzymam kciuki i życzę Ci kochana spełnienia wszystkich planów i marzeń na ten nowy rok. :)
    Buziaki serdeczne.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko,dziękuję za życzenia i miłe słowa.Tak więc życzmy sobie zdecydowanie lepszej kondycji.Jak na razie u mnie początek i co ciekawe podoba mi się ten ruch na świeżym powietrzu:) nieważne czy biegnę czy maszeruję, aby do przodu.Pozdrawiam noworocznie, ściskam i dziękuję kochana za to, że jesteś:)

      Usuń
  5. Samych tak pięknych chwil ci życzę w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Spełnienia marzeń i wszelkiej pomyślności w nowym roku Aniu :-) Trzymam kciuki za realizację postanowienia,
    Zwierzaki też nam podchodzą, i sarny, i dziki a lisek to nawet nam wszedł kiedyś do domu :-))
    Pięknie tam macie - istny raj !!!
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu. Czyli wszystkie zwierzęta to nasi przyjaciele:) chętni do wizyt.Wasz lisek to bardzo towarzyski gość:) Ja lubię obecność czworonogów;)Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Aniu jak pięknie u Ciebie aż chce się życ :) Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci wspaniałego 2015 roku :) Biegnij,biegnij Aniu i nigdy nie zwalniaj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko ja również życzę Tobie dobrego Nowego Roku:) U nas na pewno sielsko:) Biegnę, biegnę i aby się nie zatrzymać:) pozdrowionka

      Usuń
  8. Witaj:) jak dobrze znów Was czytać:) powolutku wracam,choć uno pracy mnie czeka...cudne te święta u CIEBIE, masz rację,nie istotne drzewko, istotne to co w sercach...a jeśli chodzi o zmiany życiowe,to nie wiem jak dałam radę...ten rok był dla mnie szalona zmianą a wszystko...znajomości,praca, spełnianie marzeń...każda dziedzi na mojego życia uległa zmianę, ale czy żałuję czegoś?chyba nie sito czasu przelało dużo goryczy,ale przez to czuje się silniejsza i może bardziej odporna na mega przyjaźnie:) dziś cieszę się, że jestem w tym miejscu którym jestem i nie żałuję niczego, dziękuję mojemu M i mojej Córce,że wytrzymali ze mną w tym mega stresujący dla mnie czasie...
    a Tobie Kochana życzę na ten Nowy Rok wszystkiego co najlepsze,spełnienia marzeń,wyrwania w postanowieniach i wiesz co chyba tez pobiegać z moim M od czasu do czasu by przewietrzyc swoje szare komorki:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aguś:) nareszcie już JESTEŚ. Najważniejsze to wyciągnąć wnioski na przyszłość i na pewno wszystkie wydarzenia w naszym życiu,szczególnie te przykre, czynią nas silniejszymi. Ale wszystko musi zweryfikować NAJLEPSZY NASZ DORADCA - CZAS... ale najważniejsze,że rodzina wspiera! Pozdrawiam i do poczytania u Ciebie:)

      Usuń
  9. Piękne koniki :)
    pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  10. Koniki, ptaszki, liski, zające i sarenki - bosz... jakie Ty masz cudownie puchate towarzystwo!

    OdpowiedzUsuń